Inne
Wywiad dyrektora naszej firmy z reporterem magazynu MM Spektrum
Modernizacja starych maszyn
Naprawy i modernizacja starych maszyn z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, dzięki czemu ich wartość użytkowa jest porównywalna z nową maszyną. Tym zajmuje się 35-osobowy zespół spółki Fermat Pressl, która ma swoją siedzibę w romantycznie przemysłowym budynku w Rokycanach. Ich pracę można porównać do operacji plastycznych u ludzi, ale wynik jest zdecydowanie trwalszy i bardziej użyteczny. O szczegółach rozmawialiśmy z panem Ing. Vojtěchem Vlkem, Pełnomocnikiem Spółki.
MM: Które marki maszyn należą doWaszych"pacjentów"?
Vojtěch Vlk: Zajmujemy się różnymi markami, ale oczywiście mamy pewne preferencje. Są to głównie duże ciężkie wytaczarki poziomemarki ŠKODA i maszyny produkowane przez TOS Varnsdorf, zwłaszcza WHN 13. Nie odmawiamy jednak ani innych marek i typów. Wśród maszyn, które zostały przez nasz warsztat zmodernizowane, są na przykład tokarki czeskich i niemieckich producentów, wytaczarki poziome zarówno czeskiej, jak i zagranicznej produkcji. Możemy również przeprowadzać modernizacje i remonty na wielu innych maszynach.
MM: Czy są jakieś ograniczenia? Jakie marki lub rodzaje maszyn nie jesteście w stanie modernizować?
Vojtěch
Vlk: Nie jesteśmy w stanie naprawiać super ciężkich maszyn.
Powodem
tego jest wielkość naszej hali i wejść, taka maszyna mogła by
się tutaj nie zmieścić. A także udźwig naszych suwnic,
które mogą nie poradzić sobie ze szczególnie ciężkimi
częściami. Ale maszyny,
które ważą
około 100 lub 150 ton, jesteśmy
w stanie zmodernizować,
jeżeli
poszczególne ich
części nie przekraczają 30 ton.
MM: Co można sobie wyobrazić pod pojęciem modernizacja maszyny? Jak taka modernizacja przebiega?
Vojtěch Vlk: Modernizacja oznacza, że maszynę demontujemy na poszczególne części, obrabiamy ich części mechaniczne i montujemy duże części z nowymi komponentami, ponieważ stare części są już zniszczone. Obróbka głównych części maszyny jest wykonywana przez macierzystą spółkę Fermat w jednym z jej zakładów - w Pradze lub Brnie. My skupiamy się na pracach montażowych związanych z modernizacją. Każda modernizacja to osobny projekt. Taki projekt zazwyczaj obejmuje demontaż maszyny u klienta, transport wszystkich części do nas, oczyszczenie ich i wysyłanie do obróbki. Następnie zamawiane są niezbędne części, takie jak nowe zestawy wyposażenia elektrycznego maszyny oraz nowe agregaty i elementy hydrauliczne. Wszystkie materiały od dostawców są dostarczone razem z obrobionymi częściami od Fermatu. W naszej firmie maszynę zmontujemy, przetestujemy i pod koniec dajemy jej nową "powłokę", aby wyglądem była dostosowana do poziomu współczesnych nowych maszyn. Następnie zaprosimy klienta do odbioru maszyny, następnie maszynę demontujemy i transportujemy ją do klienta w celu instalacji.
MM: Jak stare maszyny jesteście jeszcze w stanie zmodernizować?
Vojtěch Vlk: Skupiamy się głównie na maszynach, które zostały wyprodukowane od 1960 roku do chwili obecnej. Starsze maszyny są na tyle przestarzałe mechanicznie, że ich modernizacja byłaby zbyt trudna i dlatego nieopłacalna.
MM: Ile maszyn rocznie jesteście w stanie zmodernizować?
Vojtěch
Vlk: Jesteśmy w stanie
rocznie wykonać około
czterech kompleksowych modernizacji większych maszyn. To zależy od
ich wielkości. Gdyby to były tylko mniejsze maszyny, moglibyśmy
wykonać
takich modernizacji
10 rocznie. Chodzi tutaj o kompleksowe projekty. Ich realizacja nie
wykorzystuje w stu procentach naszych
możliwości produkcyjnych, dlatego równolegle świadczymy usługi
serwisowe na mniejszą skalę. Jeżeli na przykład klient zgłosi
problem z wrzeciennikiem, że nadmiernie się grzeje, to nasi
serwisanci do niego podjadą. Na miejscu dowiedzą się, co jest
przyczyną problemu, zamówią części zamienne i przeprowadzą
wymianę bezpośrednio u klienta.
MM: Kim są niektórzy z Waszych głównych klientów?
Vojtěch Vlk: Z pewnością największe firmy maszynowe w Republice Czeskiej, takie jak ArcelorMittal, Doosan ŠKODA Power, Unex, TřineckéStrojírny, Vítkovice i wiele innych. Na przykład w ubiegłym roku zrealizowaliśmy dwa projekty. Jednym z nich była modernizacja maszyny Škoda WD 160 dla czeskiego klienta Kovofiniš, w ramach której został wymieniony wrzeciennik za nowy o parametrach technicznych porównywalnych z nowoczesnymi maszynami. Chodzi o wrzeciennik z maszyny WRF 160, produkowanej przez spółkę Fermat. Stary wrzeciennik był już technicznie nieodpowiedni. Miał niską prędkość, która nie odpowiada dzisiejszym potrzebom technologicznym. Stary wrzeciennik został oddany na złom, maszyna została przerobiona i zamontowano w niej nowy wrzeciennik produkcji Fermat.
MM: Jeżeli został wymieniony tylko wrzeciennik, jak jest możliwe, że maszyna wygląda teraz zupełnie inaczej?
Vojtěch
Vlk: Nowa
obudowa i
farba robią wiele. Zrobiliśmy też na niej
inne osłony,więc
tak naprawdę nie widać wiele z pierwotnej maszyny. Dominujący
jest nowy wrzeciennik, widoczna reszta to nowe osłony. Zupełnie
nowa jest także kabina
operatora, obecny wygląd maszyny jest więc naprawdę zupełnie
inny, obejmuje również ogrodzenie,
które nie było pierwotnie wokół maszyny. Zmodernizowano także
stoły obrotowe, które zostały
wyposażone w
osłony teleskopowe. Maszyna musi również spełniać najnowsze
standardy bezpieczeństwa,
dlatego każda
otrzymuje
certyfikat CE. Jest to również głównym
powodem
instalacji nowych osłon,
chociaż wygląd
jest oczywiście też
ważny. Po modernizacji deklarujemy i gwarantujemy, że maszyna jest
jak nowa. Ta
konkretna maszyna
została zmodernizowana dla
spółki
Kovofiniš
w Ledči
nad Sázavou. Muszę przyznać,
że współpraca z pracownikami
ze
spółki
Kovofiniš, odpowiedzialnymi
za realizację tego dosyć
wymagającego projektu, była naprawdę bardzo
dobra
i uważam, że projekt
nam się udał.
Oceńcie sami na zdjęciach zmianę między tym, jak maszyna
wyglądała przed modernizacją i po przekazaniu maszyny do
regularnej eksploatacji.
MM: Czy był to wyjątkowy projekt, albo takie projekty robicie często?
Vojtěch Vlk: Z pewnością nie jest to wyjątek. Drugi projekt, o którym chciałbym wspomnieć, ma podobny zakres i ponownie jest to modernizacja ciężkiej wytaczarki poziomej dla austriackiego producenta stali specjalnych, spółkę Voestalpine Böhler Edelstahl. Chodziło o wytaczarkę poziomą ŠKODA W160G. Ta maszyna pracowała przez około 30 lat u czeskiego klienta i według tego wyglądała. Maszynę zdemontowaliśmy, przywieźliśmy do nas i przeprowadzili modernizację. Wynik pracy możecie zobaczyć na zdjęciu.
MM: Wygląda jak zupełnie inna maszyna niż oryginalna...
Vojtěch Vlk: Dokładnie. Klient wiedział, że kupuje maszynę tego typu, całkowicie nam zaufał, że użyjemy tylko dużych elementów żeliwnych a wszystko inne dostarczymy nowe. Maszyna, którą teraz widzicie, jest wyposażona w nowoczesne urządzenia elektryczne, w szczególności w system sterowania Sinumerik 840 Dsl firmy Siemens. Wraz z nim dostarczyliśmy również dwa nowe stoły obrotowe o udźwigu 25 ton. Zostały one wykonane dla nas przez spółkę Fermat. Dostawa obejmowała również nowe głowice frezarskie i w zasadzie całkiem nowe miejsce pracy. Dla klienta - jak i dla innych naszych klientów - ważne było to, że w przeciągu 10 miesięcy przekazaliśmy zmodernizowaną maszynę do eksploatacji.
MM: Czy to oznacza, że klient otrzymapraktycznie nową maszynę, ale za znacznie niższą cenę niż gdyby faktycznie kupił nową?
Vojtěch Vlk: Dokładnie tak i jednocześnie oszczędza dodatkowe koszty przy pracach budowlanych, ponieważ w tym przypadku wykorzysta stary fundament, który jest "dojrzały" i dobrej jakości. Dla tego typu maszyn fundament jest bardzo ważny. Wreszcie, jeżeli klient myśli ekologicznie, bardzo ważne jest dla niego, aby maszyna była "zielona". Ponieważ nie produkujemy dużych żeliwnych części maszyn, które po modernizacji wytrzymują dziesiątki lat, nie wytwarzamy ekshalacji. Chodzi więc o "bio maszynę", w tym przypadku "bio wytaczarkę". Ponadto każdy człowiek z branży potwierdzi, że im jest żeliwo starsze, tym lepsza jest jego jakość. W pewien sposób przekształca się i uspokaja, dzięki czemu jest maszyna bardziej stabilna, lepiej zachowuje się w procesie skrawania podczas obróbki.
MM: Patrząc wstecz, który projekt uważa Pan za najbardziej ciekawy?
Vojtěch Vlk: Istnieje wiele ciekawych projektów, oprócz wspomnianego projektu WD 160 dla spółki Kovofiniš, była to zdecydowanie zeszłoroczna realizacja wytaczarki poziomej W 160G dla Voestalpine Böhler Edelstahl. Klient z Austrii wybrał starą maszynę ŠKODA po prostu dlatego, że jest tam lubiana. Kierownik produkcji powiedział: "Chcę ten stary traktor, jesteśmy kuźnią, będziemy z tym pracować!" Ale kiedy powiedzieliśmy im datę dostawy, powiedzieli: "Panowie, nie dacie rady. Nie wierzymy w to..." Ale udało nam się i firma pracuje teraz z wytaczarką nacztery zmiany. Ma od nas gwarancję i wszelki serwis. Następnie przywieźliśmy właściciela spółki Fermat do firmy, aby mogli powiedzieć mu bezpośrednio: "Dobra robota, udało wam się".
MM:
Czy
spółka
działa na całym świecie, czy tylko w niektórych rejonach?
Vojtěch Vlk: Preferujemy klientów z miejsc, gdzie możemy dojechać samochodem. Gdybyśmy musieli lecieć do Indii czy na Daleki Wschód, byłoby to dla nas trudne ekonomicznie. Preferujemy więc na przykład Polskę, Niemcy, Austrię, Węgry, Słowację, gdzie transport samochodem nie stanowi problemu i możemy intensywnie poświęcić się projektom i klientom. W odległych krajach ma spółka Fermat własne zespoły serwisowe, na przykład w Chinach lub Indiach, a w USA jest właścicielem spółki Lucas Precision, która produkuje maszyny Lucas.
MM:
Dużym problemem w wielu firmach jest w tej chwili brak kompetentnych
technicznie pracowników.Jak
radzicie sobie w tym zakresie?
Vojtěch Vlk: Jesteśmy małą firmą rodzinną, wszyscy znamy się tutaj, dlatego pracuje nam się znacznie łatwiej, jesteśmy bardziej elastyczni, lepiej reagujemy na potrzeby klienta i uważam, że jakość, którą zapewniamy, jest na solidnym poziomie. Jakość jest dla nas kluczowa i myślę sobie, że udaje nam się ją utrzymywać. Oferujemy naszym pracownikom i technikom nieco więcej samorealizacji i angażujemy ich w rozwiązywanie bardziej złożonych problemów, co podoba się młodym kolegom.
Fermat Pressl jest częścią grupy Fermat, jednego z czołowych czeskich producentów obrabiarek, ale działa całkowicie niezależnie. Zajmuje się modernizacją, remontami kapitalnymi, serwisem.
Historia firmy rozpoczęła się w latach 90-tych, kiedy jeden z dwóch założycieli, pan Stanislav Pressl, pierwotnie monter w ŠKODA, wraz ze swym partnerem założyli własną firmę zajmującą się serwisem obrabiarek. Później jednak pan Pressl poważnie zachorował, więc w 2010 roku wspólnicy sprzedali spółkę Pressl s.r.o. właścicielowi spółki Fermat. Firma kontynuowała działalność tak, jak rozpoczęli ją pierwotni właściciele, ale później zaczęła coraz częściej wykorzystywać nowe elementy maszyn Fermat, co dziś stanowi jej wielką przewagę konkurencyjną w tej dziedzinie.
FERMAT CZ